Jestem zdania jak i wychodzę z założenia,że nie ma rzeczy niemożliwych. Ale gdyby ryby miały zamiast płetw lub te ich płetwy by im sie zmieniły w skrzydła to naprawdę mogłyby latać. Nie wiem dokąd ja polecę ale pragnę wyjechać do Opola na studia i mam nadzieję,że z niego nie wylecę... Reaktywuję kilka lub kilkanaście swoich nieaktywnych i dawniejszych blogów tak abym i ja miała możliwość napisania ciągu dalszego co u mnie dalej jest i jak się miewam.
Na pewno wile rzeczy Was ominęło. Was czyli moich Fanów czy też czytelników. Ominęło Was między innymi to jak to wiele razy wylatywałam z różnych uczelni czy po prostu mam dużo innych już znajomych. Nie ma w moim życiu już tego Piotrka G. z Radwanic. Ja działam na moim kanale na YouTube jak i na innych moich blogach. Kto mnie czyta jak i kto mnie odnalazł po latach a są też takie osoby to naprawdę wie przez co przeszłam jak i że nie było mi łatwo. Może i życie jest pod górkę ale naprawdę czasem warto jest podjąć się trudności. Robię różne rzeczy jak i chcę być sobą nadal bez względu na to co za niespodzianki miałby mi przygotować los od życia. Nie poddaję się jak i nadal kocham tylko samą siebie. Może i jestem nieco narcystyczna ale żyję swoimi problemami jakie mi los nasłał pod górkę.
0 Comments
Jak już pisałam na blogu nouw.com/Ania to zapisywałam się na kurs śpiewu w jednym ze studiów wokalnych ale musiałam z tego marzenia zrezygnować bo ono bardzo dużo mnie kosztowało by. Pragnęłam śpiewać ale nie spełniłam ostatecznie tego marzenia. Byłam nieco jak taki Miś Kolargol co pragnął być śpiewakiem.
Ja znam za to fajny utwór dzieciarni co oglądała Kolargola za czasów PRL-u: "Miś Kolargol wielki Cham, miał pół litra wypił sam. Teraz sobie smacznie śpi. Goła baba mu się śni!!!" Snułam już plany na to kim bym była po kursie tego śpiewu jak i marzyłam nawet o wystąpieniach publicznych ale nie udało się. Po prostu nie wyszło i mi nie wyjdzie bo ten kurs nie byłby mi przydatny a był bardzo drogi. Tak więc wybrałam się na kurs mediacji jak i próbowałam coś tam się nauczyć ale niestety-i to mi nie wyszło... Kiedyś to było inaczej. Życie mi płynęło na tym jak to były czasy "przed przybyciem na Nadodrze" jak i te "już po opuszczeniu Nadodrza". Niegdyś dużo rzeczy sprawiało mi radość, miałam prawo nawet w doopie ale chciałam je nawet...studiować. Nie dostałam się na dzienne prawo w 2007 roku ale przez to poszłam do uczelni, która to od daty 3 listopada 2009 do 21 grudnia 2009 wytoczyła mi proces sądowy i od tamtej pory wszystko mi się pokomplikowało...
Dziś już nie mam na nic odwagi. Siedzę bowiem w domu i nie wychodzę bo raz,że mam problem z błędnikiem i chodzę jak pijana a po drugie to już rzadko co mnie cieszy. Już nie poszłabym z chęcią do maszynisty bo tak już nie wypada. Nie teraz bo jeszcze bym mu przeszkadzała w jeździe. Moje życie nie przypomina wcale życia gwiazdy. Nie jestem ani ceniona ani rozsławiona a jedyną sławę jaką mam to sława kryminalistki. Wracam na te dawniejsze blogi, powracam i nie wiem tylko jak to możliwe aby stare newsy nie gryzły się z nowymi. Dziś już nikt nie wypowie mi,że jestem dobrym człowiekiem. Jestem raczej czarnym charakterem, w którym każdy widzi wroga bo nie myślę jak większość społeczeństwa. |
O mnie:
Nazywam się Florianna Julita Zimoch. Było, minęło...
November 2022
|