Moje zdanie na temat emigracji…
Tak jak już wcześniej wspominałam o tym,że ludzie,z którymi przyjaźniłam się na Nadodrzu wyjechali do pracy za granicę.Ja nie popieram wyjazdów za granicę!Nawet na wycieczkę a co dopiero za pracą!Według mnie to jest nie patriotyczne.Wielu ludzi zginęło za Polskę,za to aby Polska w ogóle istniała ale niektórzy Polacy całkiem o tym zapominają.Daty 22.01.2007roku o godzinie 21:00 na TVP1 w cyklu Teatr Telewizji obejrzałam film “Inka1946”.Opowiada o historii bardzo młodej-niespełna 18-letniej sanitariuszce skazanej na śmierć za działalność w słusznej sprawie.Ten film bardzo mną wstrząsnął. Jest takie powiedzenie-“cudze chwalimy-swego nie znamy”.Ludzie zamiast szukać pracy w Polsce czy nawet się doszkalać,wyjeżdżają na łatwy zarobek za granicę.Tam chwytają się pracy sprzątaczki czy budowlańca i myślą,że się bez nich nie obejdzie.Moim zdaniem w gruncie rzeczy oni są tyle warci co zwykłe pomyje.Nawet jeżeli za granicą obcokrajowcom więcej płacą za błache czynności takie jak sprzątanie biurowców to nie warto jechać do pracy za granicę lecz szukać jej w kraju.W Polsce też jest dużo pracy tylko,że trzeba się za nią lepiej rozejrzeć i ewentualnie poprawić swoje kwalifikacje.Nawet jeśli zarobki nie są takie duże to grunt,że się jest na swojej ciężko zdobytej ojczyźnie a nie u kogoś kto i tak ma nas za kogoś gorszego bo pochodzimy z Polski.Nawet jeżeli długo się szuka pracy w kraju to warto się nie poddawać i zdobywać coraz to nowe kwalifikacje,np. na kursach czy szkoleniach a organizatorzy jeszcze pomogą w załatwieniu pracy po skończeniu takiego kursu.Trzeba tylko się nie poddawać i zainwestować w naukę!
0 Comments
Kouichi
Pomogę Ci zawsze… Oczywiście zawsze kiedy cierpię tak jak na przykład po rozstaniu z tymi osobami,z którymi wiązałam tyle nadzieji na Nadodrzu-pociesza mnie Kouichi.Właśnie,z racji tego,że On jest dla mnie tak ważny nazwałam się sama Kouichi-na jego cześć.Kouichi podaje mi zawsze wtedy,gdy go potrzebuję swoją pomocną dłóń.Nawet jeśli go nie ma przy mnie to zawsze gdy o nim pomyślę robi mi się o wiele lepiej.Zawsze mogłam prosić go o radę gdy tego potrzebowałam.Nie jeden raz pokłóciłam się z tymi osobami z Nadodrza,na których bardzo mi zależało.Jednak on nie akceptowali Kouichi.Pamiętam jak pomagałam w zaliczeniach semestru pewnemu człowiekowi z Nadodrza(chodzi mi o jednego z tych ludzi z Nadodrza,których opisywałam poprzednio).Nie miałam na to zbyt wiele czasu aby zrobic za niego wszystkie zadania z polskiego z całego 2 semestru.Zadał mi je 8listopada 2005 a musiałam je zrobić na 13listopada 2005.Zadań było 40.I wyrobiłam się na czas!:)))Nikt mnie do tego nie zmusił-dobrowolnie zaoferowałam mu pomoc.Pozatym wyrobiłam się tylko na czas bo spojrzałam na zdjęcie Kouichi jak podaje pomocną dłoń.Sam Kouichi bardzo często się poświęcał za osoby,które go w 4literach miały.Mimo to nazywał ich przyjaciółmi.Podobny los spotkał mnie na Nadodrzu.Człowiek,któremu dużo pomogłam uznał,że jestem natrętna wobec niego,i że mojej pomocy nie potrzebuje.Na dodatek twierdził,że mu się narzucam.Bolało mnie to ale grunt,że był wobec mnie szczery do bólu,i że nie robił mi złudnych nadzieji…Miał dziewczynę a ja byłam związana z Kouichi.Nic między nami nie doszło.Do końca mojego życia nie zapomnę naszych spotkań na dworcu Nadodrze.I naszych wspólnych chwil-nawet jeśli to boli.Przecież mam Kouichi,który wyciąga do mnie rękę i mówi:”Pomogę ci zawsze!”.Tak samo ja oferowałam pomoc tej osobie,którą tu opisałam.Niestety według niego ta pomoc to było natręctwo.Mimo mojej pomocy ta osoba nie zaliczyła 2 semestru i przestała uczęszczać na zajęcia.Za to wyjechała do Anglii razem ze swoim kumplem.Tej znajomości nie ma juz co kontynuowac…?Nawet jeśli to bardzo mnie boli-powinnam postarać się pogodzić z sytuacją a nie po raz kolejny z tymi ludźmi,którzy prędzej czy później znów by się ze mna pokłócili… Nadodrze:
Dużą i ważną rolę odgrywa dla mnie dworzec Nadodrze,gdzie spędzałam w moim życiu większość czasu.Bywałam tam prawie co drugi weekend.Stał się dla mnie miejscem szczególnym.Większość moich wspomnień wiąże się właśnie z tym dworcem.Doświadczyłam tam miłości i samotności,odrzucenia i zgubnych nadzieji…z własnej winy rozbiłam znajomość,którą chciałam kontynuować.Za dużo narzekałam i marudziłam a potem się doigrałam! Osoby,z którymi spotykałam się na Nadodrzu z początku czuły do mnie sympatię i podziwiały mnie za indywidualizm ale niestety-ja zawiodłam ich swoim egoizmem.Teraz pozostała mi tylko samotność i wspomnienia. Jako,że jestem DJ-ką ułożyłam własny utwór TECHNO nie przerobiony z żadnego innego utworu.Nosi on tytuł:”Samotność na Nadodrzu”(org”Alleine an Oder”). Oto jego słowa,które wpadły mi po kolejnej kłótni z tymi osobami daty 17.09.2006 roku: “Ich bin Alleine!Fuer immer Alleine!Ich bleib mein ganzes Leben lang Alleine!(…)Den Ich bin Alleine!Fur immer Alleine!Ich bleib mein ganzes Leben lang Alleine an Oder!(…)Den Ich bin Alleine!Fuer immer Alleine!Warum bleib ich mein ganzes Leben lang Alleine an Oder????!!!!!!” Wszelkie PRAWA ZASTRZEŻONE!!!! Czy powiedzielibyście,że na tym zdjęciu jestem ja???Tak to Ja w latach szkolnych.Zgadnijcie ile ja miałam wtedy lat?Niezbyt miło wspominam te czasy!W chwili obecnej ludzie mi mówią,że ładniejsza byłam jak byłam taka gruba ale ja nie jestem osobą,która jest podatna na opinię innych.Najważniejsze jest,że ja się czuję dobrze we własnej skórze.Wtedy jak byłam pulchna nie czułam się dobrze.Nie tylko ze względów estetycznych ale także i zdrowotnych.Ludzie puszyści częśćiej się pocą i dostają zadyszki.Ich organizm jest podatny na miażdzycę czy choroby układu krążenia co spowodowane jest nadmierną masą ciała:(((
DJ Kouichi:
Data urodzenia:10 grudnia 1974 rok Wzrost:192cm Waga:kiedyś byłam strasznie gruba- obecnie 74 kg Ulubiony kolor:ostry różowy Ulubiona muzyka:only TECHNO Ulubina czynność:filozofowanie non stop! Hobby:odchudzanie się i utrzymywanie wagi w normie:))) Jak widać ta ławeczka weszła mi w nawyk bo ja na tym zdjęciu też siedze na ławeczce:)))I właśnie tu odpoczywam po ciężkim dniu spędzonym na Nadodrzu:) Skoro mam pisać Bloga to tak jak zwykli ludzie na swoich Blogach piszą o swoich codziennych kłopotach to czemu i ja nie miałabym dodać coś od siebie?
Jestem osobą,która od samego początku pcha się przygodzie “na celownik”innymi słowy jestem osobą rządną przygód.W każdej sytuacji potrafię przywołać przygodę nawet jeśli dzień zapowiada się nieszczególnie. Daty 14.01.2007 roku też dzien zapowiadał się nie zbyt ciekawo.Jak zwykle od samego rana kłóciłam się z matką,która traktuje mnie jak małą dziweczynkę pomimo iż już dawno z pieluch wyrosłam.Niestety jestem bezrobotna i mieszkam z rodzicami:(((.Około godziny 5:30 rano wyszłam z domu i pojechałam na Nadodrze.Z Nadodrza wróciłam dosyć szybko bo już o 10:50 wsiadłam w pociąg do Oleśnicy.W Oleśnicy długo błądziłam po targu.Idąc w stronę stacji Oleśnica Rataje napotkałam moją koleżankę-Teresę(na zdjęciu z lewej),którą właśnie odprowadzał jej chłopak “na stopa”.Pogadałyśmy trochę i postanowiłam łapać stopa razem z nią pomimo,iż miałam bilet na pociąg ale w ten sposób znowu przeżyłam przygodę.Tak oto pojawiłam się na celowniku przygody:)))Złapałyśmy czerwone autko.Jakiś facet jechał z synkiem i mógł nas zabrać tylko do Dobroszyc(a chodziło nam o coś do Grabowna Wielkiego bo tam mieszka Teresa-ja mam kawał dalej:(( ).Teresa chciała poczęstować chłopczyka cukierkiem,ale mały odmówił.Powiedziała do jego ojca,że “ma Pan wstydliwego synka”a ja na,to,że to mądry chłopczyk,bo od nieznajomych nic się nie przyjmuje a my(czyli ja i Teresa)-przygodnie poznane autostopowiczki,możemy okazać się “dobrymi ciociami”,które rozprowadzają narkotyki.Powiedziałam też,że ostatnoi jakiś facet próbował nas dilerki zaciągnąć do agencji wbrew naszej woli ale ja mu tak w jaja zdzieliłam,że mu się odechciało nas tak traktować.Facet,który zabrał nas na stopie miał z nami niezły ubaw.Wysadził nas w Dobroszycach i pojechał dalej.Potem poszłyśmy łapać stopa do Grabowna Wielkiego za skrzyżowaniem między Trzebnicą a Grabownem Wielkim.Stanęło nam jakieś niezbyt przychylne grube babsko autem w kolorze mettalic.Mówiła,że jedzie do samego Grabowna ale wysadziła nas nagle na Kolonii Strzelce twierdząc,że się źle czuje.Twierdziła też,że musi odwiedzić na Kolonii znajomych i dalej nie jedzie.Jak się okazało po wysadzeniu nas pojechała se dalej do Grabowna a nas oszukała!Cóż-widocznie nie odpowiadało jej nasze towarzystwo?Albo czuła się nami zmęczona?Długo na stopie na Kolonii nie stałyśmy bo jechała właśnie koleżanka Teresy i zabrała nas pod sam dom Teresy.Teresa zaprosiła mnie do siebie na kawę i tam poznałam miłych ludzi.To był fajny dzień i przygoda na długo zapamiętana:))) Chyba po to są Blogi by opisywać swoje przygody,no nie??? Według mnie nie powinno wcale być Kary śmierci.Odbierając komuś życie kto sam zabił nie jesteśmy wcale lepsi od niego!Każdy z nas mógł popełnić taki czyn w chwili gniewu czy rozpaczy!Nawet za najcięższe przestępstwa czy brutalne morderstwa nie powinno być kary śmierci!Wierzę w resocjalizacje.Ludzie jeszcze gorzej oceniają takiego mordercę a taki morderca to nie bestia tylko człowiek o słabej psychice,który czuł,że jak kogoś zabije choćby nawet dla checy jak ci dwaj młodzi mężczyźni,którzy wypchnęli młodą dziewczynę z pociągu niby dla zabawy czy jako prezent urodzinowy.Ale ci dwaj mężczyźni mieli duże kłopoty,byli skłóceni nawet z własną rodziną.Nie mieli przyjaciół tylko znali wódkę i wydawało im się,że jak kogoś zabiją to cały świat się odmieni na lepszy.Nikt im nie wytłumaczył od serca i szczerze,że takich rzeczy się nie robi.Nie mieli się do kogo zwrócić o pomoc,ponieważ im było potrzeba dobrej rady przyjaciół a nie rady psychologa,który i tak pomagałby im za pienądze,które mu za to płacą bo taki jego zawód.
Na teledysku zespołu “Rank 1 -Such is life” ukazana jest egzekucja więźnia bez cenzury.Pisze list pożegnalny przed wykonaniem wyroku śmierci.Nikogo z bliskich przy nim nie ma.Czasami obcy ludzie są lepsi niż własna rodzina!Jest zrozpaczony.Nikt go nie słyszy i nie jest pewien czy ktokolwiek przeczyta list,który napisał.Na kartce papieru widnieje napis:”Hopefully someday “the death pewalty”will only be the end of a bad dream and not the end of a life”.Ten teledysk mi samej wiele pomógł.Zamieszczam na początku tego artykułu zdjęcie z egzekucji tego więźnia z teledysku Rank 1. Według mnie “O człowieku świadczą czyny-nie słowa”.Czynami można powiedzieć więcej niż 10 tysiącami słów,które mogą okazać się fałszywe.Zawsze nawet drobny gest może pokazać nam jaki człowiek jest naprawdę i jakie ma wobec nas intencje.
Drugą moją życiową filozofią jest to,że “Wiedza sprzymierzeńcem tolerancji”.Ludzie z niewiedzy odrzucają ludzi,którzy wydają się im inni.Na przykład Europejczycy nie akceptują Arabów czy Muzułmanów,ponieważ tyle słyszy się o terroryźmie.Ludzie!Czy każdy Arab to terrorysta???!!!Albo z niewiedzy ludzie zdrowi nie chcą podać ręki czy nawet porozmawiać z kimś kto na przykład jest chory na AIDS bo boją się,że się zarażą przez samą rozmowę!Rety! Moim zdaniem każdy człowiek ma swoje i dobre i złe strony.Ktoś kto jest chory na AIDS potrafi bardziej docenić życie niż niejeden zdrowy,który z błachego powodu próbuje popełnic samobójstwo.Na przykład dosyć często nastolatki z tego powodu,że to chłopak ją rzucił czy,że w szkole nauczyciel się uwziął popełniają samobójstwa zamiast walczyć z przeciwnościami losu! Życie jest bezcennym darem.Ten,który próbuje je sobie odebrać(nawet jeśli jego zdaniem ma do tego ważny powód)nie usprawiedliwia to takiego grzechu jakim jest targnięcie się na własne życie!Życie to nie gra komputerowa,w której ma się tyle żyć ile się tylko chce!Trzeba próbować pokonać przeciwności losu zamiast szukać rozwiązania w odebraniu sobie życia!Nawet jeśli się coś nieukłada-trzeba wierzyć w lepsze chwile! Pozwólcie,że się przedstawię-nazywam się DJ Kouichi i z wykształcenia jestem graficzką komputerową.W sierpniu 2006 roku ukończyłam kurs grafiki komputerowej.Gdyby ktoś powiedział mi wtedy,że będę miała własnego Bloga wyśmiałabym go,bo Blogi kojarzyły mi się przedewszystkim z tymi głupimi dziewczynkami z Blog27.Ale teraz nabrałam przekonania,że Bloga może prowadzić każdy bez względu na wiek.
Jest to mój pierwszy personlany Blog,w którego tworzeniu mi nikt nie pomagał.Korzystam jedynie z paru wskazówek,których nauczyłam się na kursie grafiki komputerowej:))) Tego Bloga założyłam po to by pokazać ludziom,że życie nie jest po to by ciągle gonić gdzieś w pośpiechu tylko,że czasem warto odpocząć i właśnie po to jest ta ławeczkka aby człowiek taki jak TY mógł sobie spokojnie na niej usiąść i odpocząć od nieustannej gonitwy jaka w życiu sie odbywa.Na przykład świat ciągle wywiera presję na człowieku aby zdobywał jak największe wykształcenie,przy tym miał czas na rozrywkę i rodzinę.Czy jakiś normalny człowiek by to wytrzymał-mieć cały dzień zawalony pracą czy nauką,wracać późno do domu i mieć czas tylko i wyłącznie dla siebie???
|
O mnie:
Nazywam się Florianna Julita Zimoch. Było, minęło...
November 2022
|